czwartek, 31 marca 2011

Czy tipsy stały się demode?

Tipsy, czyli nakładki z sztucznego tworzywa, które imitują naturalne paznokcie, jeszcze kilki lat temu były często stosowaną metodą przedłużania paznokci. Obecnie jednak kobiety coraz częściej stawiają na naturalność, czy oznacza to koniec tipsów?
Początki tej metody przedłużania paznokci sięgają zamierzchłych czasów. Już w starożytnym Rzymie, Grecji i Egipcie kobiety bardzo dużą wagę przykładały do swojego wyglądu, w tym także do paznokci – do przedłużania i zdobienia stosowały specjalną mieszankę z domieszką złota, srebra, czarnej henny. W Chinach natomiast wykorzystywano usztywniany papier ryżowy. Nie były to oczywiście jeszcze tak trwałe nakładki, jak te, które są używane obecnie. Pierwszy w historii tips akrylowy powstał w latach pięćdziesiątych, w Ameryce, gdzie pewien dentysta uzupełnił masą akrylową ubytek powstały na skutek złamania paznokcia. Od tego czasu masowo ruszyła produkcja akrylowych paznokci, jednak akryl dentystyczny okazał się mało sprężysty i twardy, co powodowało, że tipsy łatwo się łamały. Obecnie stosuje się ulepszoną metodę produkcji akrylu – tipsy są bardziej sprężyste i nie szkodzą naturalnej płytce tak bardzo, jak było to w przypadku akrylu dentystycznego.
Zaletą tipsów jest z pewnością fakt, że są one dużo bardziej wytrzymałe niż lakier do paznokci. Naturalny paznokieć pomalowany lakierem często już na drugi dzień nie wygląda estetycznie ze względu na odpryski powstałe przy wykonywaniu codziennych czynności. Ponadto osoby, które mają nieładną bądź zbyt krótką płytkę paznokciową, dzięki tipsom mogą zapomnieć o swoim mankamencie – "sztucznym paznokciom" można nadać dowolną długość i kształt, bez względu na stan swojej naturalnej płytki. Dlatego zatem tipsy cieszą się coraz mniejszą popularnością, a przez wielu uważane są za szczyt kiczu?
Tipsy oprócz powyżej wymienionych zalet mają całkiem sporo wad. Przede wszystkim, jak powszechnie wiadomo, bardzo niszczą naturalne paznokcie. Bez względu na to, czy będą to tipsy żelowe, czy akrylowe, przed ich założeniem konieczne jest spiłowanie całej płytki naturalnego paznokcia. Proces ten powoduje, że płytka paznokcia staje się krucha i bardzo podatna na złamania. Jeszcze gorzej jest gdy chcemy usunąć tipsy. Nawet tzw. metoda "bezinwazyjna" polega na moczeniu paznokci w acetonie, co jak wiadomo niekorzystnie wpływa nie tylko na same paznokcie, ale także na delikatną skórę wokół nich. Tipsom można nadać dowolną długość oraz kształt i jak się okazuje jest to także ich wada. Zaczęto zakładać tipsy nienaturalnej, nawet dziesięciocentymetrowej długości, o przeróżnych spiczastych zakończeniach, dodatkowo przesadzano z ozdobami, co w efekcie spowodowało, że tipsy coraz częściej kojarzą się z przesadą, ekstrawagancją i kiczem.
Kobiety zaczęły doceniać naturalne piękno – to właśnie w głównej mierze przyczyniło się do słabnącej popularności tipsów. Obecnie najmodniejsze paznokcie to te naturalne, krótko obcięte, pomalowane na jeden kolor. Jest to rozwiązanie bardziej ekonomiczne i mniej czasochłonne niż noszenie tipsów. Lakier i zmywacz do paznokci to wydatek kilku złotych, a sam proces zmywania i malowania paznokci trwa zaledwie parę minut. Najistotniejsze jest jednak to, że paznokcie pozostają naturalne, mocne i zdrowe.

czwartek, 24 marca 2011

Solarium – więcej zalet, czy wad?

Solarium jest powszechnie uważane za niezdrowe, a nawet niebezpieczne dla naszej skóry. Zbyt częste i nierozsądne korzystanie z lamp opalających może prowadzić do wielu chorób skórnych, a w konsekwencji sprzyjać rozwojowi nowotworów. Czemu zatem cieszy się tak dużą popularnością?
No właśnie, „nierozsądne korzystanie” , prawdą jest, że w nadmiarze nawet picie herbaty jest niezdrowe i może prowadzić do uzależnienia. Solarium może być bezpieczne, a na dodatek może korzystnie wpływać na nasze samopoczucie – potwierdzają to ci sami specjaliści, którzy ostrzegają przed negatywnymi konsekwencjami „sztucznego” opalania. Jak zatem cieszyć się piękną opalenizną przez cały rok bez obaw o zdrowie? Podstawa to oczywiście olejek do opalania z filtrem odpowiednim do naszej karnacji. Stosowanie specjalnych kosmetyków jest bardzo ważne, 15 minut w solarium jest jak cały dzień spędzony na słońcu , więc nietrudno o poparzenie. Kolejną istotną zasadą jest umiejętne korzystanie z lamp opalających, tzn. ograniczenie czasu i częstotliwości wizyt na solarium. Na początku najlepiej zacząć od 5 minut, nie częściej niż raz w tygodniu, a później stopniowo zwiększać czas opalania, jednak zaleca się seanse nie dłuższe niż 12-minutowe, nie częściej niż 3 razy w tygodniu. Kiedy już będziemy zadowoleni z odcienia naszej skóry, nie powinno się tak często odwiedzać solarium (grozi to tanoreksją, czyli uzależnieniem, polegającym na ciągłej chęci bycia opalonym). Wtedy w zupełności wystarczy np. 10-minutowy seans, 1 albo 2 razy w miesiącu.
Jak widać, można korzystać z solarium w sposób jak najbardziej bezpieczny i czerpać wszystkie korzyści, jakie daje to „sztuczne słońce”. Jakie zatem zalety ma opalanie w solarium?
W okresie jesienno-zimowym w centralnej Europie na słońce nie ma za bardzo co liczyć, a już kilkanaście dni bez niego bardzo odbija się na naszym samopoczuciu i zdrowiu. Częściej czujemy się zmęczeni, apatyczni, brakuje nam energii i wigoru. Taki stan natomiast prowadzi do przygnębienia, a nawet depresji. Lekarstwem na brak słońca jest właśnie solarium – już kilka minut opalania może znacznie polepszyć samopoczucie, relaksuje i dodaje energii. Dodatkowo dzięki opalaniu organizm uzyskuje bardzo cenną witaminę D3, która ma korzystny wpływ na metabolizm kości, na system nerwowy i mięśniowy, ma działanie przeciwbakteryjne. Tylko w 10% możemy uzupełniać tą witaminę poprzez drogę pokarmową – aż 90 % powstaje w naszym organizmie dzięki opalaniu. Brak witaminy D3 może prowadzić u dzieci do krzywicy, natomiast u dorosłych do osteoporozy.
Drugą podstawową zaletą korzystania z solarium jest oczywiście piękna opalenizna, którą możemy się cieszyć przez cały rok. Nie bez powodu jest to najczęstszy powód dla którego odwiedzamy solarium, chociaż tak naprawdę opalenizna jest efektem ubocznym opalania. Dzięki opaleniźnie jesteśmy bardziej pewni siebie, podnosi nam poziom libido i sprawia, że czujemy się bardziej sexy. Każdy chyba zna to uczucie, kiedy wraca się wypoczętym z wakacji czy urlopu, a od znajomych słyszy się komplementy dotyczące wyglądu. W głównej mierze to właśnie dzięki opalaniu czujemy się zrelaksowani, szczęśliwi i bardziej atrakcyjni. Czemu zatem nie korzystać z dobrodziejstw opalania przez cały rok? Wystarczy tylko przestrzegać podstawowych zasad bezpiecznego opalania, a później pozostaje nam już tylko cieszyć się piękną opalenizną, świetnym samopoczciem i humorem.